Strony

poniedziałek, 14 września 2015

Rozdział 1

Wreszcie wzięłam się w garść i napisałam pierwszy rozdział :) Jeśli będziecie ładnie komentować, za kilka dni pojawi się następny.

---                                 

Razem z moją siostrą, Dafne, siedziałam przy stole w kuchni i jadłam śniadanie. Byłyśmy w domu same i tak miało pozostać jeszcze przez miesiąc, ponieważ mama i tata wyjechali w czarodziejski sposób pozwiedzać świat, oczywiście mnie i Dafne zostawiając, bo, jak to powiedzieli: "jesteśmy jeszcze niedoświadczone". Pff. Też mi coś.
- Patrz, sowa! - wykrzyknęła nagle Dafne, wskazując okno za moimi plecami.
Odwróciłam się. Faktycznie, w naszym kierunku leciała sowa, którą od razu poznałam po jasnobrązowym ubarwieniu. Była to Redmirda, własność taty.
Wstałam i podeszłam do okna, by je otworzyć. Kiedy to zrobiłam, do środka niemal od razu wleciała Redmirda. Prosto na moje dłonie zrzuciła białą kopertę, po czym zawróciła i odleciała w dal.
Zamknęłam okno i ponownie usiadłam na krześle, przy okazji rozrywając kopertę.
- Co to? - zapytała Dafne, przysuwając się do mnie bliżej.
Wyciągnęłam złożoną na pół kartkę papieru, rozłożyłam ją i przyjrzałam się starannemu, czarnemu pismu.
- List - odpowiedziałam - Od rodziców.
- Czytaj! Jestem ciekawa, co też tam napisali. Czy opisali swoje ekscytujące wakacyjne przeżycia, czy może coś innego?
Odruchowo parsknęłam śmiechem na jej słowa i zaczęłam czytać.


Drogie córki! 
Chcemy Was poinformować o czymś bardzo ważnym. Mianowicie, już jutro do naszego domu przyjedzie Draco Malfoy. Zostanie tam z Wami przez miesiąc, czyli do naszego powrotu. Waszym zadaniem jest oprowadzanie go po pięknej miejscowości, w której mieszkamy. Z tego samego powodu też przyjeżdża - by zrelaksować się i odpocząć na łonie natury. Oczywiście będzie sam, bez rodziców, ponieważ oni postanowili zwiedzać świat razem z nami. 
Musicie być posłuszne i zachowywać się przyzwoicie. Nie chcemy słyszeć żadnych protestów z Waszej strony. Tak zostało postanowione i tak ma być. 
Mamy nadzieję, że pamiętacie, jak należy obchodzić się z gośćmi. 
Z pozdrowieniami, 
Rodzice 

Zamarłam. Czy ja aby na pewno się nie przewidziałam? 
Słynny Draco Malfoy w moim domu. Na miesiąc. Będzie tu spał, nocował... A my pewnie mamy mu jeszcze usługiwać i pokazywać okolicę. 
- Nie... - wyszeptałam zdruzgotana. 
- No to się porobiło - powiedziała Dafne i sięgnęła po kanapkę z szynką, której kawałek po chwili głośno przeżuwała w ustach. 
- Jak ty możesz spokojnie jeść? Rozumiesz, co to znaczy?! Malfoy u nas w domu! Przez miesiąc! - krzyknęłam, wstając. 
Nie rozumiałam, jak moja siostra mogła podchodzić do tego tak bezproblemowo. Przecież to będzie jakaś katastrofa! 
- Rozumiem, rozumiem. Uspokój się. Słyszałaś, że nic nie zrobimy? Musimy zaakceptować tę sytuację - rzekła - Poza tym... Na pewno nie będzie tak źle, zobaczysz. 
- Oczywiście... Ty i twój wieczny optymizm! A co, jeśli nas pozabija? No, co wtedy? - znów podniosłam głos. 
- Nie histeryzuj już tak... To, że Malfoy i jego rodzice byli Śmierciożercami, to nie ma nic do rzeczy. Doskonale znasz tego przyczyny. Poza tym on nie miał wyboru. Uwierz, będzie dobrze - Dafne spojrzała na pusty talerz po kanapkach - Chyba zrobiłaś tych kanapek za mało, bo wciąż jestem głodna. 
Teraz byłam już naprawdę zła. Prychnęłam pod nosem i szybkim krokiem wyszłam z kuchni, przy okazji zatrzaskując mahoniowe drzwi. Musiałam jakoś ostudzić swoje emocje i wszystko przemyśleć. 
Błyskawicznie wbiegłam schodami na górę i gdy znalazłam się w swoim pokoju odetchnęłam z ulgą. 
Przykucnęłam, opierając plecy o łóżko i spróbowałam zebrać myśli.
Draco Malfoy. Ten arogancki, tleniony blondyn będzie mieszkał ze mną przez około miesiąc. 
Od zawsze go nienawidziłam. Nie tylko dlatego, że mój dom to Gryffindor (co zresztą sprawia, że jestem beznadziejnym przypadkiem w rodzinie) a jego - Slytherin. Darzyłam go nienawiścią również z powodu jego okropnego charakteru. Kiedy okazało się, że jest Śmierciożercą, miałam wielką ochotę go zabić. 
I niby teraz miałam udawać, że go lubię?
Inna sprawa, że nie mam wyboru. Nie mogę się sprzeciwiać rodzicom. Raz tak zrobiłam i skutki tego odczułam na własnej skórze.
Ale czy jeśli przyjmę go pod swój dach, to czy nie będzie to tak, jakbym wychodziła śmierci naprzeciw?
Nie mam pojęcia. Doszłam jednak do wniosku, że muszę zachować pozory. Skoro moi rodzice mu ufają... 
Odkąd pamiętam, mama i tata przyjaźnili się z Lucjuszem i Narcyzą Malfoyami. Zwykle jednak spotykali się sam na sam. Niekiedy odwiedzali nas w naszej dużej posesji, ale zawsze bardzo rzadko i bez młodego Malfoy'a, ku mojej uciesze. Ich, według mnie trochę sztuczna i nazbyt oficjalna przyjaźń przetrwała nawet te czasy, kiedy to rodzina Malfoyów była Śmierciożercami. 
Zastanawiałam się jeszcze, dlaczego tak właściwie Malfoy ma z nami tutaj zamieszkać. Czy naprawdę nie ma nic lepszego do roboty? Pewnie chce pozwiedzać urodziwą okolicę naszej rezydencji, tak jak było napisane w liście. Niedoczekanie.
Doszłam do wniosku, że muszę się dostosować. Chcą, żebym zachowywała się przyzwoicie? Proszę bardzo. Ale przy najbliższej okazji wygarnę Malfoyowi, co tak naprawdę o nim myślę.
Podniosłam się z podłogi i wyprostowałam pod wpływem nagłego przypływu odwagi i determinacji. To jest to! Ta słynna gryfońska odwaga! Nie bez powodu przecież jestem w Gryffindorze. 
Stawię czoła temu tlenionemu draniowi. Poradzę sobie, wszak podobno jestem silna. 
Nie dam się zmanipulować. 
Jeśli wszystko dobrze pójdzie, rodzice będą zadowoleni. I wszyscy będą żyli dalej. Długo i szczęśliwie, jak w bajkach. 





16 komentarzy:

  1. Ahhhh i kto tu jest optymistą? XD
    Rozdział przecudowny 💜 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. na przyszłość proszę tylko o to żebyś martwych zostawiła w spokoju ( taaa, o Dafne się czepiam) po za tym bez zastrzeżeń. a to wydanie As odmienne od kanonicznego, po prostu miodzio.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, jak krótko, jak krótko... Rozdział szczerze mówiąc bez szału, bo niewiele się tutaj zadziało, ale myślę, że jak się rozkręcisz, to aż będę zbierać szczękę z podłogi. :D
    Pozdrawiam,
    Cassie :)

    Zapraszam na rozdział drugi na: wieczne-pioro-cassie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie dobrze, choć w sumie już jest bo nie jest źle a jak nie jest źle to jest dobrze XD Ktoś coś z tego (z mojego poprzedniego zdania) rozumie ? Bo ja nie :P
    A tak serio to rozdział fajny, ale bez Łał, aczkolwiek mi się podoba :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Uważam, że rozdział napisany bardzo dobrze ^^ Nie jest długi, ale czyta się lekko i przyjemnie. Nie powinno być mnóstwo akcji już na samym początku, bo na co ona w pierwszym rozdziale? Trzeba dobrze dawkować xd Wyłapałam może jeden czy dwa małe błędy i nic poza tym :P Moim zdaniem historia już powoli zaczyna się toczyć i gdy się rozwinie, z pewnością nas nie rozczaruje ;) Ciekawe na co ten "tleniony blondyn" do nich przybywa :D
    Czekam z niecierpliwością na next ^^
    Weny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Parapapapa! Świetny rozdział! ^^ naprawdę niesamowity. Bardzo mnie ciekawi ten miesiąc, gdy Draco do nich przyjedzie. Nie potrafię więcej napisać O.o
    .
    .
    .
    To czekam na następny :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Lekko i przyjemnie mi się czytało. Nie wyłapałam żadnych błędów (a może nie chciało mi się wyłapywać, nie wiem). Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, bo jak na razie zapowiada się świetnie. :3

    OdpowiedzUsuń
  8. hej, napisałam do Ciebie maila w sprawie szablonu, możesz odczytać? ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hm... Zapowiada si bardzo ciekawie. Draco u Astori, a ona w Gryfindorze? O.o No... To cos czego jeszcze nie czytałam . Hihi.
    Czekam na kolejny rozdział. Piszesz naprawde dobrze :)
    Pozdrawiam i życzę weny Dominika

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow brakowało takich blogów a szukałam długo i teraz jest coś fajnego a nie darmione jakies (nie nawidze tego)
    Pisz dalej - powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo fajnie piszesz :) czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Astoria to straszna histeryczka (może przez to nagromadzenie wykrzykników). Rozumiem wzburzenie, ale przecież to nie koniec świata, poza tym zakładam, że z Malfoyem siłą rzeczy i tak się dogada.
    A wrogów czasem po prostu lepiej trzymać blisko.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow, coś czego zupełnie sobie nie wyobrażałam zaciekawiło mnie totalnie! Zazwyczaj opisują Astorię jako typową idiotkę (wybacz sformułowanie), zazdrośnicę, albo wręcz chorą psychicznie, a tutaj zupełnie inne podejście, na dodatek ona w Gryffindorze?! Gratuluję pomysłu, podoba mi się, idę czytać dalej :D
    Pozdrawiam, R. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej! Serdecznie zapraszam na land-of-grafic po odbiór zamówionego szablonu. Znajdziesz go w najnowszej notce czyli 1580-1586 - Flashlight. Mam nadzieje, że szablon się spodoba, pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow, świetnie Ci wyszedł ten rozdział :)
    Piszesz lekkim stylem co bardzo ułatwia czytanie, więc będę wpadał częściej :)
    Robi się coraz ciekawiej :P

    truelifebydamien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń