piątek, 25 grudnia 2015

Wesołych Świąt!


Kochani! 
  Nieco spóźniona (miałam małe problemy z internetem, ale na szczęście już jest wszystko dobrze) chciałabym życzyć Wam, moi Czytelnicy, spokojnych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia spędzonych w gronie najbliższych. Mam nadzieję, że dostaliście pod choinkę same wspaniałe prezenty :D. 
 Jednocześnie dziękuję, że ze mną jesteście i czytacie moje "wypociny". Zapytacie pewnie, kiedy w końcu dodam nowy rozdział i muszę Wam szczerze odpowiedzieć: nie mam zielonego pojęcia. Musicie mi wybaczyć, ale cierpię aktualnie na kompletny brak pomysłów do tego opowiadania; czuję, że w ostatnich rozdziałach coś popsułam i zawiodłam także samą siebie. Muszę to przemyśleć i wszystko opracować, więc dajcie mi trochę czasu. Jednocześnie informuję, że na moim blogu z miniaturkami Dramione (KLIK) powinna pojawić się jutro nowa świąteczna miniaturka (co za ironia, że na miniaturki mam pomysły, a na opowiadanie nie). 


wtorek, 15 grudnia 2015

Liebster Blog Awards



 Do Liebster Blog Award zostałam nominowana aż 3 (!) razy, kolejno przez Vanfanell ViceroyNOX i Kamę Salvatore. Jeszcze raz dziękuję Wam, dziewczyny, za te nominacje z całego serducha :D. Miło jest czuć się docenionym. Postanowiłam, że zrobię jeden post z odpowiedziami na wszystkie pytania. Zapraszam do czytania ;) 

Nominacja od Vanfanell Viceroy

1. Wolisz fast food, czy zdrową żywność? 
 No cóż... Muszę przyznać, że owszem, wolę fast foody. Ale tylko od czasu do czasu, bo co za dużo, co niezdrowo. A zdrowa żywność wcale nie jest też taka zła ;) 

2. Masz ulubione perfumy? Jakie? 
 Raczej nie mam. Chociaż ostatnio, w sklepie, natrafiłam na takie o pięknym zapachu, jednakże nie mam pojęcia, jaka była ich nazwa. 

3. Jaki masz styl ubioru? 
 Zazwyczaj ubieram się w to, co lubię i jest to raczej styl zbliżony do sportowego (co jest dziwne, bo za sportem nie przepadam). Uwielbiam również kolorowe legginsy z wzorami; mam ich całe mnóstwo. Nawet teraz jestem w nie ubrana. 

4. Gdybyś miała przenieść się do jakiejś starożytnej epoki, którą byś wybrała?
 Średniowiecze! No bo wiecie, księżniczki i rycerze... Mogłabym być taką księżniczką uwięzioną w wieży, w końcu uwolnioną przez przystojnego rycerza na białym koniu. Zakochalibyśmy się w sobie i żylibyśmy długo i szczęśliwie :P 

5. Gry komputerowe, planszówki, a może zwykłe "Kółko i krzyżyk"? 
 Gry komputerowe są okej, ale zazwyczaj w nie nie grywam. Chyba jednak wolę tradycyjne planszówki. A "Kółko i krzyżyk"? Dlaczego nie, to przecież też fajna zabawa. 

6. Lubisz chodzić na spacery? Jeśli tak, to gdzie najbardziej? 
 Według mnie spacery są ciekawą formą spędzenia wolnego czasu. Można wtedy, przechadzając się, przemyśleć dużo rzeczy. Ja na przykład czasami chodzę na spacery do pobliskiego lasu. 

7. Wyobraź sobie, że posiadasz własną firmę. Jakie byłby jej logo i czym by się zajmowała? 
 Pomyślmy. Mam własną firmę. Czym mogłaby się ona zajmować? Ach, już wiem. Produkowaniem słodyczy, a w szczególności żelków :P. Jej logo byłoby zapewne okrągłe i kolorowe.

8. Opisz jak najdokładniej pierwszą rzecz, która rzuci ci się w oczy. 
 *rozgląda się, jej wzrok zatrzymuje się na figurce kota stojącej na biurku*. Opisuję porcelanową figurkę kota, która stoi u mnie na biurku. Zwierzę jest niedużych rozmiarów, w kolorze białym i pozycji siedzącej. Jego uszy, oczy, nos, kokardka z kamieniami na szyi, ogon oraz łapy są koloru srebrnego. Figurka bardzo mi się podoba.

9. Miałaś może bierzmowanie? Jeśli tak, to jakie wybrałaś sobie imię? Jeśli nie, to czy myślałaś kiedyś nad jego wyborem? 
 Nie, bierzmowania jeszcze nie miałam. Co do imienia: kiedyś zastanawiałam się nad jego wyborem i uznałam, że chciałabym wybrać imię Rita. Teraz jednak imię to jakoś do mnie nie przemawia. Na szczęście, mam jeszcze dużo czasu na zastanowienie się nad wyborem tego drugiego imienia. 

10. Wyobraź sobie, że musisz przenieść się na zawsze do Afryki, Islandii lub na małą, zapomnianą wysepkę, gdzieś na wodach Pacyfiku, z dala od cywilizacji. Zabierasz ze sobą tylko podstawowe narzędzia, ubiór i pewną tajemniczą paczkę. W środku znajduje się...? 
 Jakaś książka, którą lubię i mogłabym czytać na okrągło (tak, nie jestem zbyt kreatywna, wybaczcie). 

Nominacja od NOX

1. Co jest Twoim życiowym celem? 
 Na pewno dążę do tego, by w przyszłości pracować w wymarzonym zawodzie i założyć rodzinę.

2. Czy piszesz opowiadania "do szuflady"? Takie dla samej siebie? 
 Kiedyś kilka takich opowiadań napisałam, ale teraz raczej dla samej siebie już nie piszę. Chyba czas powrócić do tego zwyczaju.

3. Czy podoba ci się to, jak piszesz? 
 Zdaję sobie sprawę z tego, że bardzo daleko mi do ideału, ale na obecną chwilę jestem z tego zadowolona. Mogę powiedzieć, że cały czas się doskonalę. 

4. Ulubiona książka oprócz "Harry'ego Pottera"? 
 Jestem ogromną książkoholiczką i naprawdę ciężko jest mi wybrać jakieś ulubione książki. Kocham wszystkie! ;). Ale mogę powiedzieć, że oprócz "Harry'ego Pottera" wielbię też "Igrzyska śmierci", których jestem fanką. 

5. Ulubiona bohaterka/bohater z twojego opowiadania? 
 Draco Malfoy. Jest to bardzo złożona postać, nawet mimo tego, że nieco poróżniłam go od jego kanonicznej wersji. Zresztą, w dalszych rozdziałach zobaczycie, jak będzie się zachowywał i co zrobi. Na razie możecie go nienawidzić za pewne wydarzenie, które miało miejsce pod koniec 6 rozdziału, ale potem zobaczycie, że jego osobowość jest warta uwagi. Zdradzę: będzie ciekawie. Także wszystko dopiero przed wami :D

6. Czasy Huncwotów czy Nowe Pokolenie? 
 Trudny wybór, ale chyba jednak Nowe Pokolenie. 

7. Ulubiony kanoniczny pairing? 
 Dramione. Żartuję, jest przecież niekanoniczny (a może Rowling czegoś nie opisała? haha :'). Z kanonicznych uwielbiam Romione. 

8. Ulubione słowo?
 Ostatnio miałam fazę na słowo "scarlet", co po polsku oznacza "szkarłatny". Ba, dalej uwielbiam to słowo. 

9. Dom, do którego należysz w Hogwarcie? 
 Definitywnie do Gryffindoru, przynajmniej tak najczęściej wychodziło mi w testach, które robiłam. 

10. Kto byłby twoim przyjacielem w Hogwarcie? 
 Myślę, że Hermiona. Tak jak ona uwielbiam czytać książki i jestem raczej pozytywnie nastawiona do życia. Z pewnością znalazłybyśmy wspólny język. 

11. Zamierzasz w przyszłości pomagać ludziom? Zakładać fundacje, itp.? 
 Cały czas lubię pomagać ludziom; robić to bezinteresownie, więc tak, będę pomagać, chociażby takie fundacje będę wspierać finansowo. 

Nominacja od Kamy Salvatore

1. Co sądzisz o naszym blogu? Jak podoba ci się historia Camille? 
 Ogólnie mi się podoba, chociaż jest sporo błędów, w szczególności brak przecinków. Radziłabym poszukać bety :D. 

2. Ulubiony fandom? 
 Potterheads, oczywiście! Ale też Trybuci.

3. Ulubiona pisarka? 
 J.K. Rowling, Suzanne Collins, Cassandra Clare, Rachel Van Dyken, Gayle Forman. 

4. Co cię inspiruje do pisania? 
 Najczęściej jest to muzyka. Kiedy słucham jakiegoś utworu, wtedy do głowy wpadają mi różne pomysły. Niestety, ostatnio często mi tej inspiracji brakuje. 

5. Jak powstał pomysł na twojego bloga? 
 Po prostu pewnego dnia w głowie zaświtała mi myśl, że mogłabym zacząć pisać fanfiction. Chciałam być oryginalna, więc wybrałam pairing Astoria + Draco. Potem powoli wymyślałam fabułę i tak oto narodził się ten blog.

6. Kogo bardziej lubisz, Jazon'a czy Rick'a? 
 Rick'a ;). 

7. Co byś zmieniła w swoim życiu? 
 Dużo rzeczy, ale to prywatne sprawy, więc nie będę wymieniać.


Na koniec mam kilka ważnych spraw:
1. Następny rozdział pojawi się prawdopodobnie za kilka dni. Przepraszam, naprawdę próbowałam coś napisać, ale w głowie mam pustkę. Poza tym jestem jeszcze trochę chora, przez co w poniedziałek i dzisiaj nie poszłam do szkoły, zresztą jutro pewnie też nie idę. Swoją drogą, życzcie mi powodzenia w nadrabianiu zaległości.
2. Założyłam bloga z miniaturkami Dramione: KLIK i tym samym zrezygnowałam z publikowania miniaturek tutaj. Serdecznie zapraszam fanów Dramione, pojawiła się już pierwsza miniaturka.
3. Uwierzycie, że święta już za 9 dni? Bo ja dopiero dzisiaj to sobie uświadomiłam... :P. W związku z tym czuję potrzebę wczesnego życzenia Wam: Wesołych Świąt!. Szczegółowe życzenia wstawię tuż przed świętami.

środa, 2 grudnia 2015

Rozdział 7


 Nie będę się tłumaczyć z tego, że mnie nie było. Podziękuję tylko za tyle komentarzy (cóż, trochę wymuszonych :') i codziennych wyświetleń, których jest naprawdę dużo. Zapraszam do czytania krótkiego rozdziału. Przepraszam, ale ostatnio wena okropnie mi nie sprzyja, tzn. mam dużo pomysłów, ale nie na to opowiadanie.
PS Dziękuję Vanfanell Viceroy i NOX, które nominowały mnie do Liebster Blog Award. Spodziewajcie się niedługo (i wreszcie) odpowiedzi na nominacje :) 

 Od uderzenia zapiekł mnie policzek i odruchowo przyłożyłam do niego dłoń. Malfoy nadal przede mną stał, lecz zauważyłam, że lekko się cofnął. Dziwne, szaleńcze iskierki w jego oczach jak szybko się pojawiły, tak szybko zniknęły, a zastąpiły je dezorientacja i strach.
Nie spodziewałam się tego po nim. Nie przypuszczałabym, że byłby zdolny do czegoś takiego. Owszem, nazwałam go tchórzem, ale to, co zrobił, nijak do niego pasowało. Sądziłam, że nawet jeżeli wyzywałabym go od najgorszych, on najwyżej odpowiedziałby mi tym samym. Najwyraźniej się myliłam. Szukałam czegoś, co byłoby przyczyną tego zachowania, ale nie mogłam znaleźć nic. Może za wysoko go oceniłam. Może nie jest taki, za jakiego go dotychczas uważałam: wredny, arogancki, ale z szacunkiem do kobiet.
W myślach w okamgnieniu przeanalizowałam obecną sytuację i nie zawachawszy się ani chwili, oddałam mu. Nawet nie próbował mnie powstrzymywać, najwidoczniej się tego spodziewał. Dopiero wtedy odwróciłam się i pobiegłam przed siebie, zostawiając go samego.
Właśnie poznałam inną stronę Dracona Malfoya. To znaczy, zawsze wiedziałam, że jest okropny i tak dalej, ale uważałam, że nigdy nie posunąłby się do takiego czynu. W pewnym sensie miałam głęboką nadzieję, że to się jednak nie wydarzyło, że... Sama nie wiedziałam, na co liczyłam.
Dopiero, kiedy wyszłam z lasku i udałam się w stronę domu, jedna samotna łza spłynęła po mojej twarzy. Oznaka słabości, której tak bardzo nie chciałam okazywać. Czym prędzej ją wytarłam i obejrzałam się za siebie. Na szczęście, Ślizgona nigdzie nie było widać.
Przekroczywszy próg posiadłości przypomniałam sobie o Dafne. Czy mam jej powiedzieć o tym, co się wydarzyło? Zaczęłam się nad tym zastanawiać i doszłam do wniosku, że będzie lepiej, jeśli się dowie. Oczywiście, przecież musi wiedzieć, że chłopak, za którym tak prawdopodobnie szaleje, jest podłym draniem nieszanującym kobiet. Miałam zamiar jej poszukać, ale nie musiałam tego robić, gdyż sama zainteresowana schodziła właśnie ze schodów.
Jedno spojrzenie na mnie wystarczyło, by zapytała:
- Co się stało? Dziwnie wyglądasz.
Z pewnością nie wyglądałam najlepiej. Moja mina musiała jej wszystko zdradzić. O, tak. Moja siostra zawsze potrafiła wyczytać z mojej twarzy, jaki mam nastrój, umiała mi pomóc w trudnych dla mnie chwilach.
- Posłuchaj, Dafne - zaczęłam. - Musimy porozmawiać.
- O czym? - Teraz znalazła się tuż przy mnie.
- Malfoy... Malfoy mnie uderzył. - Zdawałam sobie sprawę, że brzmię jak mała dziewczynka skarżąca się mamusi, ale niezbyt mnie to obchodziło.
- Co?! Nie żartuj.
- Nie żartuję. Mówię całkiem poważnie. Co prawda, ja pierwsza nazwałam go tchórzem, ale... On jest niebezpieczny. Widziałam to w jego oczach. - Przypomniałam sobie, jak gwałtownie zmienił się jego wyraz twarzy po tym, jak go obraziłam. - Dafne, zapomnij o nim, bo...
- Nie wierzę ci. - Przerwała mi. - Wiem, jakie masz o nim zdanie i chcesz sprawić, bym nie zawracała sobie nim głowy, tak? Ale nie uda ci się! - Ostatnie zdanie dosłownie wykrzyczała tak, iż byłam pewna, że słychać ją w co najmniej promieniu kilometra.
Zamilkłam. Już jej nie poznawałam. Dawna Dafne na pewno by się nie zachowała w taki sposób. Co więcej, nie uwierzyła mi.
- Co się z tobą stało? - Zapytałam cicho, kiedy wreszcie odzyskałam głos. - Czy naprawdę zmieniłaś się tak pod dziwnym wpływem uczuć do Malfoya, czy chodzi o coś zupełnie innego?
- Ja wcale się nie zmieniłam! - Znowu to samo. - Jestem taka, jaka byłam, zrozum to w końcu!
- Jakoś mi się nie wydaje! - wykrzyczałam, bo byłam już naprawdę wściekła. - Jesteś tak zaślepiona, że tego nie widzisz! Mam tego serdecznie dość!
- To ja mam sedecznie dość tych twoich pretensji! Nie widzisz, że mi naprawdę na Draconie zależy? Jeśli ci to nie pasuje, to się nie wtrącaj w nie swoje sprawy. - I odeszła na górę, nawet na mnie nie spoglądając.
A ja wciąż stałam, patrząc w miejsce, gdzie zniknęła moja siostra i zastanawiałam się, gdzie się podziała stara Dafne, ta, która umiała mnie rozśmieszyć, pocieszyć i sprawić, że dzień od razu stawał się lepszy.
Zabawne, że zaczęło się od Malfoya. To on był tego przyczyną. Przez niego Dafne stała się inna. A jeszcze zabawniejsze, że stało się to w zaledwie kilka dni.
Wreszcie ruszyłam się z miejsca, ale wciąż jakby otumaniona. Pozwoliłam łzom spokojnie płynąć. Kap, kap. Powoli wyszłam z przedpokoju, ponownie na dwór. Kap, kap.
Momentalnie przystanęłam, kiedy go zauważyłam. Stał oparty o marmurową kolumnę, przez co wyglądał jak rodowity arystokrata. Wszystko wskazywało na to, że słyszał naszą kłótnię. 
Chciałam zawrócić, ale on najwidoczniej mnie zauważył. Nie chciałam, by widział, jak płaczę, więc spróbowałam się jakoś ogarnąć i czym prędzej wytarłam łzy. Wtedy on złapał mnie za ramię, ale nie był to silny uścisk, wręcz przeciwnie - delikatny. 
- Puść mnie, Malfoy - powiedziałam zachrypniętym głosem. Nie ukrywam, że nieco bałam się, że może coś mi zrobić, chociaż nic na to nie wskazywało. Próbowałam się wyrwać, ale Ślizgon najwyraźniej nie zamierzał mnie puścić. 
- Nie wiem, od czego zacząć, ale chcę cię...
- Nie interesuje mnie, co masz mi do powiedzenia. Proszę tylko, żebyś mnie łaskawie puścił! - Przerwałam jego wypowiedź. 
Ustąpił. Czym prędzej znalazłam się jak najdalej od niego i szybkim krokiem wyszłam za ogrodzenie posesji. Tam, jak gdyby nic, usiadłam na skrawku ziemi, tuż obok żółtych kwiatków, zapewne prymulek. Na wszelki wypadek, w razie jakiegoś bardzo wątpliwego niebezpieczeństwa, wyciągnęłam różdżkę z kieszeni. Tak naprawdę pragnęłam użyć jej na kimś innym, a mianowicie na pewnym tlenionym blondynie. I pomimo swojej gryfońskiej odwagi, chyba jednak nie odważyłabym się tego zrobić. Niosłoby to za sobą konsekwencje. 
Czy rodzice byli absolutnie pewni tego, co robią, gdy udali się w podróż z Narcyzą i Lucjuszem, tym samym pozostawiając młodego Malfoya ze mną i Dafne na cały miesiąc? Przecież doskonale wiedzieli o tym, że nie przepadam za Draconem. O co więc chodziło? Nie miałam pojęcia. Myśl, że Ślizgon zostanie tutaj jeszcze miesiąc, przyprawiała mnie o gęsią skórkę. 
Wraz ze wspomnieniem rodziców nadszedł kolejny problem. Powinnam poinformować ich o całym zajściu? Nie, chyba nie. Przynajmniej na razie. Poza tym nie chcę im psuć wycieczki dookoła świata, podobno bardzo fascynującej.
Coś zaszeleściło z tyłu mnie, więc mimowolnie się odwróciłam. O nie. To znowu Malfoy. 
- Idź sobie - wychrypiałam, bo gardło miałam wciąż podejrzanie ściśnięte. Najwidoczniej nie zamierzał tego robić. Przemówił, a ja, nie wiedzieć czemu, już mu nie przerwałam. Może dlatego, że wypowiedział słowo, którego Malfoyowie nie używają, a jeśli już, to w ekstremalnych sytuacjach.
- Przepraszam. Zachowałem się jak podły kretyn. Wiem, co teraz o mnie myślisz. Zgadza się: jestem zimnym draniem bez serca. 
Szanowny pan arystokrata nie tylko przeprosił, ale też przyznał się do winy. Mało tego, nazwał siebie określeniami, których ja nie powstydziłabym się użyć wobec niego.
- Słyszałeś, prawda? - Chciałam się upewnić.
- Tak. Jeśli chcesz, mogę z nią porozmawiać.
- Wątpię, czy to by cokolwiek dało - prychnęłam.
Pokręcił lekko głową, a ja nie wiedziałam, co miał znaczyć ten gest.
- Nie będę ci już wchodzić w drogę. Wiesz. Greengrass, nie myśl sobie, że moje życie jest takie wspaniałe. Każdy ma swoją ciemną stronę - dodał jeszcze i odszedł.


  

Obserwatorzy

Mia land-of-grafic